Noc po balladzie, oddaliśmy się gorącej imprezie w stylu lat 80. z mnóstwem mężczyzn i surowym seksem

Po nocy ballad nasze pragnienie jakiejś dzikiej akcji było nienasycone.Rzuciliśmy imprezę w stylu retro, zapraszając wszystkich przystojniaków, których znaliśmy, by podeszli i kołysali klimatem lat 80-tych.Atmosfera była elektryzująca, powietrze wypełniało się odgłosami hitów z lat 90-tych i widokiem wyrzeźbionych ciał w obcisłej skórze i dżinsach.Noc była kalejdoskopem surowej, niefiltrowanej namiętności, z schodzącymi na dół facetami o każdym kształcie, rozmiarze i kolorze.Od emotowego młodzieńca po krzepkiego niedźwiata, od jocka do johna, każdy znalazł swoje dopasowanie.Akcja była intensywna, seks był dziki, a nigdy nie przestawał.To była noc czystej, nieskażonej rozkoszy, gdzie każdy jęk, każdy krzyk, każde sapanie, każdy jękit, każdy głośny krzyk zagłuszony przez pokój.Akcja bez zabezpieczenia, każdy facet tańczył bez gumki, każda akcja bez gumek, każda inna noc była dla nich celebracją ich dawnych ciał.To było świętowanie wolności, która jest miłością do bycia pożądliwą i świętowaniem bycia sobą.