Przygodowa przystojniak Sean Codys z Portorykan - Dzień 5

Piątego dnia swojej ognistej wyprawy na Karaiby przystojny Sean Codys nie przestawał oddawać się swoim cielesnym zachciankom. Jego tęsknota za jakimś portorykańskim kutasem zaprowadziła go do lokalnego basenu, gdzie napotkał oszałamiającego młodzieńca z kuszącą brodą. Spotkali się w gorącym spotkaniu, z Portorykańczykiem ochoczo ssącym i rozkoszującym pulsującym członkiem Seansów. Widok twarzy jego towarzyszy pokrytych ciepłą, lepką esencją tylko podsycił jego pożądanie. Gdy woda chlustała wokół nich, mężczyźni badali swoje ciała coraz intensywniej z każdą chwilą. Ich połączenie było surowe i prawdziwe, świadectwem siły bliskości bez gumki. To nie było tylko szybkie spotkanie; to było wspólne fantazją, wspólne życie, rozkoszne i amerykańskie mieszanie smaków, które pozostawiły ich obu na kolejne lata.